– Pielgrzymka to czas, w którym można trochę zastopować, odłożyć telefon i pobyć z Panem Bogiem – dzieli się Zosia ze wspólnoty prądnickiej
Dla niektórych pielgrzymów 41. PPK to już trzeci dzień w drodze. Jak sobie radzą, który raz wędrują i jakie intencje powierzają Matce Bożej – opowiadają naszym korespondentom.
We wspólnocie prądnickiej pielgrzymuje Józef. Do Matki idzie już 21. raz i tym roku modli się w intencji swojej rodziny i Ojczyzny. Pielgrzymka jest dla niego oderwaniem się od codziennych spraw, okazją do wyciszenia się i trwania w samotności.
Zuzia i Zosia zmierzają do Częstochowy trzeci raz. Niosą w sercach swoje rodziny i proszą o umiejętność podejmowania dobrych wyborów. – To taki czas, w którym możemy zastanowić się nad naszym życiem. Jest trochę wysiłku, ale i wielka radość gdy dojdzie się do celu. Pielgrzymka to czas, w którym można trochę zastopować, odłożyć telefon i pobyć z Panem Bogiem – dzieli się Zosia.
„Jedynka” podczas postoju w Ojcowie wysłuchała konferencji br. Łukasza OFMCap. – Eucharystia jest dziękczynieniem. Dziękuje tylko ten, kto czuje się obdarowany. A my otrzymaliśmy największy dar – Chrystus umarł za nas na krzyżu, aby nas zbawić – wyjaśniał kapucyn. Dodał również, iż w Eucharystii otrzymujemy trzy dary: słowo, sakrament i spotkanie z człowiekiem. Najpierw otrzymujemy słowo Boże, które prowadzi nas do przyjęcia Ciała i Krwi, a to pomaga nam w kontakcie z innymi.
Wspólnotę suską tworzy wielu doświadczonych pielgrzymów. Tomek podjął ten trud już 18 raz. Jezus i Matka Boża są dla niego najważniejsi, dlatego co roku zostawia wszystko – pracę i rodzinę – i idzie tam, „gdzie jego miejsce”. Podczas pielgrzymki czuje w sercu wielki pokój. Mimo że przemierza wiele kilometrów, jest to dla niego czas odprężenia. Uważa również, że wędrówka ta wzmacnia jego wiarę i wpływa także na jego rodzinę.
Renata pielgrzymuje od 2012 r. Sierpniowe zmierzanie do Matki jest dla niej odskocznią od codzienności i szansą na wyciszenie i modlitwę. Właśnie z tego czerpie siłę na cały rok. – Pielgrzymka pomogła mi stać się lepszym katolikiem. Staram się więcej modlić, zwracam większą uwagę na ludzi. Każda pielgrzymka daje mi siłę, by być coraz lepszym człowiekiem – wyjaśnia pątniczka. W tym roku zostawia Maryi prośbę o zdrowe wnuczęta.
W służbie medycznej bocheńskiej „dziewiątki” działa Dominik. Na pierwszą pielgrzymkę zabrał go tata, i od tego momentu wędruje do Częstochowy już 17 raz. Jest to dla niego najważniejszy czas w całym roku. Dziś prosi o zdrowie dla bliskich oraz o zdanie sesji poprawkowej.
Nikola zdecydowała się iść na Jasną Górę dzięki namowom znajomych: jest dużo fajnych osób, śpiewamy i zanosimy wszystkie nasze prośby do Matki Bożej. Tegoroczna pielgrzymka jest jej szóstą. – Zawsze mam wiele intencji, ponieważ biorę prośby mojej rodziny oraz najbliższych znajomych i zanoszę je do Matki. Proszę o zdrowie dla siebie i dla rodziny i w intencjach Bogu wiadomych – tłumaczy muzyczna Nikola. Energii do dalszego wędrowania dodaje jej dobra pogoda. Choć pierwsze dni były pochmurne, dzisiejsze słońce napawa ją optymizmem na kolejne dni.
Wspólnota śródmiejska uczestniczyła dziś w Mszy św. sprawowanej w Bramie Krakowskiej. Przewodniczył jej bp Janusz Mastalski. W homilii przypomniał scenę z Ewangelii, w której zatroskany ojciec prosi Jezusa o zdrowie dla swojego dziecka. – Trzeba głębokiej pokory, zgiętych kolan i całkowitego zaufania Panu. Rozpoznajecie siebie w tej postawie? – pytał pielgrzymów. – Człowiek małej wiary niby słucha słów Jezusa, ale nie przestaje wątpić (…). Wielu z was idzie do Częstochowy po to, aby jego wiara nie była niedoskonała – kontynuował.
Bp Mastalski zaznaczył, że chrześcijanin nie może być obojętny, i zacytował słowa Prymasa Tysiąclecia: „Musisz sobie postawić wielkie wymagania. Musisz wychowywać się w duchu ofiary i do ofiar się uzdalniać. Może bowiem przyjść taka chwila, w której tylko ofiarą będzie można zagwarantować wolność”. – Miejcie cel pielgrzymki! Stawiajcie sobie wymagania – prosił hierarcha i przypomniał, że wiara karmi się Słowem.
Na zakończenie homilii biskup zwrócił uwagę, że człowiek wierzący musi pozbyć się wątpliwości i przedłużyć wysiłek drogi na Jasną Górę na pielgrzymkę całego życia. – Mała wiara musi zniknąć! – podkreślił.
Wspólnota chrzanowsko-libiąska rozpoczęła pielgrzymkę Mszą św. w kościele Matki Bożej Różańcowej w Chrzanowie, którą sprawował bp Jan Zając. W homilii wskazał, iż warto oddać Panu Bogu samego siebie, ponieważ Bóg jest opoką, wybawicielem, obrońcą i jedyną szansą zwycięstwa w życiu. Zachęcił również pielgrzymów, by na nowo przyjęli słowo, że Pan jest naszym Bogiem, i miłowali Go całym swym sercem, z całej duszy swojej i całych sił.