STRONA GŁÓWNA / AKTUALNOŚCI / PIELGRZYMKA DUSZPASTERSTWA TRZEŹWOŚCI ARCHIDIECEZJI KRAKOWSKIEJ DO KALWARYJSKIEGO SANKTUARIUM

Pielgrzymka Duszpasterstwa Trzeźwości Archidiecezji Krakowskiej do kalwaryjskiego sanktuarium

- Dajecie świadectwo, że warto być człowiekiem wierzącym, że trzeba być człowiekiem wierzącym i, że nawet jeśli człowiek pobłądził, to zawsze może wrócić, bo jest człowiekiem ducha – mówił bp Janusz Mastalski do uczestników Pielgrzymki Duszpasterstwa Trzeźwości Archidiecezji Krakowskiej.




Pielgrzymka rozpoczęła się na Dróżkach Kalwaryjskich. Pątnicy uczestniczyli w nabożeństwie drogi krzyżowej, podczas którego wysłuchali świadectw osób uzależnionych żyjących w trzeźwości.

Eucharystii przewodniczył bp Janusz Mastalski, który wygłosił także kazanie. Rozpoczął od stwierdzenia, że obecność na pielgrzymce ludzi, którym leży na sercu problem uzależnień, jest prawdziwą ewangelizacją. Przywołał słowa z Ewangelii, które mogą rodzić pytanie u czytających je: kto bluźni przeciw Duchowi Świętemu, nie będzie mu odpuszczone.

– Słowo Pana jest głębokie i trudne do zrozumienia. Podkreśla ono centralną rolę Ducha Świętego. Nasze narodzenie do życia bożego jest nam udzielone w Duchu Świętym. Przyjmowanie Ducha Świętego to przyjmowanie życia. Zatem, kiedy ktoś wychodzi z nałogu, kiedy ktoś zaczyna być tym, kim powinien być, człowiekiem mocnym, przekraczającym siebie, to jest to człowiek ducha – mówił.

Dalsza część rozważania oparta była o słowo „przyznać się”, wyjęte z fragmentu „kto się przyzna do mnie przed ludźmi”. W greckim oryginale słowo to brzmi homologeo i ma cztery znaczenia. Słowo oznacza najpierw, wyznać wiarę, a więc zaprosić Boga do swojej codzienności, życie w świadomości, że z Panem mogę wszystko i kierowanie się prawdą, także o sobie, powiedzieć sobie: tak, mam problem.

Drugie znaczenie słowa mówi również o zadeklarowaniu czegoś. W tym kontekście biskup zachęcał, by zadeklarować codzienną walkę o siebie.

– Straszą nas wojną, mówią, że wróci covid, mówią, że coraz więcej będzie problemów ekonomicznych. Nie potrzeba tego. Wystarczy, że nie mamy gdzie wracać, albo boimy się wracać do własnego domu, bo ten, kto był taki bliski, taki kochany, pogubił się – zaznaczył biskup i zachęcał, by przed obrazem Matki Bożej zadeklarować codzienną pracę nad sobą, modlitwę i uczenie się na błędach, bo „nie ma nic piękniejszego, jak przekroczenie siebie, powiedzenie, nie piję, kocham bardziej rodzinę, swoich najbliższych, niż kieliszek”.

Trzecie znaczenie słowa homologeo oznacza pewną powszechność, a więc przyznanie się nie tylko przed sobą, ale przed innymi, pokładanie w Bogu nadziei, „mimo, że”. Biskup mówił, że wystarczy, że będziemy nazywać po imieniu zło i będziemy z niego wychodzić. Czwartym znaczeniem słowa jest celebrowanie, czyli świętowanie. Hierarcha zachęcał do uciechy z łaski Bożej w swoim życiu, dostrzegania znaków Bożej Opatrzności, radości z drobnych zwycięstw.

Na zakończenie biskup podziękował wszystkim za to, że są i walczą o siebie, że się uśmiechają i wyraził nadzieję na kolejne spotkania. Słowa wdzięczności skierował także w stronę Ks. Mirosława Żaka, który odpowiada w archidiecezji za duszpasterstwo trzeźwości i zorganizował pielgrzymkę.

W Godzinie Miłosierdzia odbyło się nabożeństwo połączone z Koronką do Miłosierdzia Bożego przed wystawionym Najświętszym Sakramentem, a na zakończenie odbyły się mityngi AA i AL-anon.

o. Tarsycjusz Bukowski OFM | Biuro Prasowe Sanktuarium 

Galeria

ZOBACZ TAKŻE