- Wielu oazowiczów nawet nie wie, jaką ma w sobie siłę. Zamiast narzekać – pomódl się, zamiast buntować się – zrób namiot spotkania. Bo brak troski o życie wewnętrzne jest zgodą na płyciznę. Nie tego oczekiwał od członków Ruchu Światło-Życie Jan Paweł II i nie tego oczekiwał od nas ks. Franciszek Blachnicki – mówił bp Janusz Mastalski podczas oazowego spotkania kolędowego w sanktuarium św. Jana Pawła II na Białych Morzach.
Spotkanie wspólnot oazowych i Domowego Kościoła, które odbyło się 30 stycznia, rozpoczęło się Mszą świętą, której przewodniczył bp Janusz Mastalski. Na początku homilii przywołał wezwanie św. Jana Pawła II, iż bez Chrystusa nie można zrozumieć człowieka. Inaczej patrzy na to współczesny świat, który zrozumienia szuka poprzez krzyk, wulgaryzmy i wyolbrzymianie skandali.
W nawiązaniu do Ewangelii z niedzielnej liturgii, bp Mastalski zwrócił uwagę na słowa Chrystusa: „Milcz i wyjdź z niego!”, które można rozumieć jako „Bądź oczyszczony”. Wskazał, że potrzeba oczyszczania się dotyczy wszystkich członków Ruchu – dzieci, młodzieży, małżeństw i moderatorów – by nie dać sobie wmówić, że człowieka można zrozumieć bez Chrystusa. Następnie na podstawie słów Sługi Bożego ks. Franciszka Blachnickiego, założyciela Ruchu Światło-Życie, wskazał cztery braki, które trzeba w sobie zlikwidować, by trwać przy Chrystusie.
Jednym z nich jest brak zaufania do Boga. – Mieliście takie chwile, kiedy mieliście wszystkiego dość? To nie idzie wiekiem, to idzie sytuacją. To idzie tym, co Bóg dopuszcza. Zaufać Bogu, a więc zlikwidować zniechęcenie wobec Niego, Kościoła, oazy. Pamiętam, jak jeszcze jeździłem po oazach półtora roku temu. Jak mówiliście, że wracacie z nadzieją do swoich wspólnot, bo chcecie coś zrobić – dla siebie i dla innych. I co? Nagle pandemia, nagle świat wirtualny. Jakby Boga nie było. Można nie chodzić do kościoła – można oglądać kościół. Można przyjmować duchowo Komunię świętą, wszystko można. Czyli w którymś momencie można zrozumieć człowieka bez Jezusa? – pytał biskup pomocniczy.
Powinniśmy pozbyć się również obojętności i egoizmu, ponieważ, jak mówił ks. Blachnicki: „Tylko prawdziwa miłość potrafi zaspokoić głód człowieka i tylko w takiej atmosferze człowiek może się rozwijać i być szczęśliwy”. Bp Mastalski dodał, iż tak bardzo potrzeba nam dobroci i ofiarności, bo tylko wtedy mamy szansę zrozumieć człowieka z Jezusem.
Następnie bp Mastalski wspomniał o braku pokory, który dotyczy nie tylko młodych, często zbuntowanych ludzi, ale również dorosłych. – Trzeba się oczyścić z pychy, a więc zlikwidować niereformowalność patrzenia na innych z góry. Zlikwidować różnego rodzaju wątpliwości, które płyną i wynikają z pychy. Jak można komuś powiedzieć „przebaczam ci”, „podejdź do mnie, nie jestem dla ciebie zagrożeniem”, „kocham cię” bez pokory? – wskazał biskup.
Czwarty brak związany jest z troską o życie wewnętrzne – należy oczyścić się z bylejakości modlitewnej i sakramentalnej. Bp Mastalski podkreślił, że musimy uwierzyć w siłę modlitwy, nie zaś w nastrój, który czasem towarzyszy nabożeństwom. – Dlatego trzeba likwidować w swoim życiu bezmyślność, trzeba uwierzyć w siłę swojej modlitwy. Wielu oazowiczów nawet nie wie, jaką ma w sobie siłę. Zamiast narzekać – pomódl się, zamiast buntować się – zrób namiot spotkania. Bo brak troski o życie wewnętrzne jest zgodą na płyciznę. Nie tego oczekiwał od członków Ruchu Światło-Życie Jan Paweł II i nie tego oczekiwał od nas ks. Franciszek Blachnicki – wyjaśnił biskup Mastalski.
Po Eucharystii odbyło się wielkie kolędowanie. Poszczególne wspólnoty młodzieżowe oraz rodziny Domowego Kościoła intonowały ulubione kolędy i pastorałki, a reszta uczestników włączała się w śpiew. Animatorzy, uczestnicy oraz księża moderatorzy zgodnie przyznali, iż bardzo cieszyli się z tego czasu, gdyż brakowało im wspólnych spotkań na żywo.