STRONA GŁÓWNA / HOMILIE / 11.08.2019 R.  | HOMILIA NA ZAKOŃCZENIE XXXIX PIESZEJ PIELGRZYMKI KRAKOWSKIEJ NA JASNĄ GÓRĘ – JASNA GÓRA

11.08.2019 r.  | Homilia na Zakończenie XXXIX Pieszej Pielgrzymki Krakowskiej na Jasną Górę – Jasna Góra



Arcybiskup Marek Jędraszewski
Metropolita Krakowski


Dzisiejszy świat mówi do was, do każdej i każdego z was: masz być sobą, masz realizować siebie. Dzisiejszy świat mówi: bądź egoistą, wsłuchuj się we własne pragnienia, szczególnie te cielesne i za nimi podążaj. Bądź sobą, decyduj o tym, co jest prawdziwe, bo to od ciebie zależy. Decyduj o tym, co jest dobre i złe, bo jesteś panem porządku moralnego. W ten sposób wszystko staje się płynne, relatywne, bez fundamentu. Tak zawsze jest, kiedy człowiek z horyzontu swojego życia usuwa Boga, a z wolności czyni wartość absolutną. Jeden z wielkich „proroków” ubiegłego wieku, opisując tę sytuację, uważając się za pierwszego człowieka, który udowodnił, że Pana Boga nie ma i dla którego wolność była wszystkim, zdawał sobie sprawę, że to wszystko jest absurdalne. Stąd w swoim głównym dziele napisał: „Absurdem jest to, żeśmy się narodzili i absurdem to, że umrzemy”. Ale dziś nie mówi się o absurdzie, bo absurd pojawia się wtedy, kiedy człowiek używa rozumu i stara się zrozumieć rzeczywistość. Dziś mówi się o emocjach. Współczesna kultura każe nie myśleć, ale się bawić za wszelką cenę. Aż do upadłego. Aż po nieuchronną śmierć, nie tylko własną, ale całej cywilizacji.

Tymczasem, Pan Jezus w dzisiejszej Ewangelii mówi: „Gdzie jest skarb wasz, tam będzie i serce wasze” (Łk 12, 34). Czyli jest coś trwałego, coś, co może regulować sposób myślenia, odczuwania, nadzieję. Co jest tym skarbem? Odpowiedź słyszeliśmy w czytanym dziś Liście do Hebrajczyków: skarbem jest nasza wiara, która pokazuje nam Boga. Autor Listu do Hebrajczyków pisał: „Wiara zaś jest poręką tych dóbr, których się spodziewamy, dowodem tych rzeczywistości, których nie widzimy” (Hbr 11, 1). Nie widzimy Boga, ale wiara mówi: On jest. Nie znamy dóbr, które oczekują nas w niebie, ale dzięki wierze wiemy, że one są i przekraczają wszelkie nasze wyobrażenia. Autor Listu do Hebrajczyków wskazuje na postać Abrahama: uwierzył Bogu, który kazał mu opuścić rodzinne Ur Chaldejskie i udać się w nieznane. Uwierzył, nie wiedząc ostatecznie, dokąd zawiodą go drogi Pańskie. Ale poszedł. Ufny w to, że co Bóg mu obiecał, to się spełni i dlatego stał się „ojcem wszystkich wierzących” (Rdz 17, 4).

Odkrywając ten nasz skarb, który otwiera nas na Boga, rozumiemy głębię słów, które Jezus wypowiedział na palestyńskiej ziemi: „Każdego więc, kto tych słów moich słucha i wypełnia je, można porównać z człowiekiem roztropnym, który dom swój zbudował na skale. Spadł deszcz, wezbrały potoki, zerwały się wichry i uderzyły w ten dom. On jednak nie runął, bo na skale był utwierdzony. Każdego zaś, kto tych słów moich słucha, a nie wypełnia ich, można porównać z człowiekiem nierozsądnym, który dom swój zbudował na piasku. Spadł deszcz, wezbrały potoki, zerwały się wichry i rzuciły się na ten dom. I runął, a upadek jego był wielki” (Mt 7, 24-27). Ci, którzy budują życie na własnym „ja”, własnych popędach i pragnieniach, stawiając się w miejsce Boga, to ludzie, którzy budują swój dom na piasku i doświadczają płynności całej naszej człowieczej egzystencji. Płynności, która może ich pochłonąć.

Drodzy Siostry i Bracia! Nasza kończąca się tego wieczoru XXXIX Piesza Pielgrzymka Krakowska na Jasną Górę jest przejawem Waszej, Kochani Pielgrzymi, wiary, która mówi, że całe życie jest jedną wielką pielgrzymką i ma swój jasno określony cel ostateczny – jest nim sam Bóg i nasze wieczne zbawienie. Ale kiedy zdążaliście przez te sześć dni z Krakowa i innych miejscowości na Jasną Górę, to zmierzaliście również do tego trwałego fundamentu, jakim dla nas, Polaków, jest Jasna Góra. O tej nieprzemijalności naszej Pani Jasnogórskiej, o tej trwałości Jasnej Góry i o tym, że bez Matki Bożej Częstochowskiej żyć nie możemy, przed laty pisał wybitny polski poeta Jan Lechoń w wierszu Matka Boska Częstochowska: „Nieraz potop nas zalewał, krew się rzeką lała, / A wciąż klasztor w Częstochowie stoi jako skała. / I Tyś była też mieczami pogańskimi ranną / A wciąż świecisz ponad nami, Przenajświętsza Panno”.

Z fragmentu czytanej przed chwilą Ewangelii Łukaszowej pragniemy zapamiętać słowa, które stają się prawdziwymi hasłami dla nas na dziś i przyszłość. Najpierw: nie wolno nam się lękać. Pan Jezus mówił: „Nie bój się, mała trzódko, gdyż spodobało się Ojcu waszemu dać wam królestwo” (Łk 12, 32). Jakże nie dostrzec szczególnego przedłużenia tych słów w homilii Jana Pawła II, który, rozpoczynając swój pontyfikat 22 X 1978 roku na Placu św. Piotra, wołał: Non abbiate paura! – „Nie bójcie się otworzyć drzwi Chrystusowi!”. Kolejne przedłużenie słów Pańskich odnajdujemy, gdy słyszymy i śpiewamy jedną z pieśni religijnych: „Nie lękajcie się! Bóg jest miłością”.

Drugie zadanie i hasło: pomnażać skarby wiary i miłości. Pan Jezus mówił: „Sprawcie sobie trzosy, które nie niszczeją, skarb niewyczerpany w niebie, gdzie złodziej się nie dostaje, ani mól nie niszczy” (Łk 6, 12). Skarb wiary otrzymany na chrzcie św. trzeba pomnażać, dzielić się nim, budować Kościół XXI wieku w Polsce, Europie i na świecie.

Trzecie hasło: czuwać. „Szczęśliwi owi słudzy, których pan zastanie czuwających” (Łk 12, 37) – mówił Pan Jezus. Czuwać, to znaczy stać na straży swojej chrześcijańskiej tożsamości, swojego chrześcijańskiego „ja”, a zatem nie dopuszczać, by zawładnął nami duch kłamstwa i byśmy ulegli tak powszechnemu dziś konformizmowi. Czuwać, to znaczy także zdecydowanie odrzucić ów błąd antropologiczny, który nam zagraża w postaci dwóch wielkich, bardzo niebezpiecznych ideologii: ideologii gender i ideologii LGBT. Mamy czuwać, ponieważ postawa czuwania wpisana jest w to, co każdego dnia wieczorem śpiewamy, łącząc się z Jasną Górą: „Maryjo, Królowo Polski. Jestem przy Tobie, pamiętam, czuwam”.

I na koniec jeszcze jedno hasło, zadanie, które stawia przed nami Pan Jezus: być gotowym. „Wy też bądźcie gotowi, bo o godzinie, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie” (Łk 12, 40). Kilka tygodni temu, otrzymałem list od nieznanej mi osoby, starszej pani, która chciała podzielić się swoimi przemyśleniami. Pisała między innymi tak: „O śmierci trzeba myśleć przed śmiercią, aby – gdy przyjdzie – być przygotowanym i nawet szczerze się ucieszyć, że idzie Jezus i wieczność. Odchodzimy. Ciało już nie funkcjonuje, ale dusza zostaje pochłonięta przez miłość. Zostajemy zanurzeni w wieczności. Szczęśliwa wieczność jest dla kochających Boga czymś pewnym, bo została zagwarantowana i przypieczętowana Krwią Jezusa. Patrz na Jego rany i nie bój się. Zaśniesz i zaraz się obudzisz”. Nie lękać się, pomnażać skarby wiary i miłości, czuwać, być gotowym – to słowa, które Pan Jezus kieruje do Was, Drodzy Pielgrzymi, gdy kończy się Wasz pielgrzymi trud i będziecie wracać do swoich domów, środowisk pracy, rodzin, kręgów przyjacielskich. Nie lękać się, mówić o Chrystusie i Jego Ewangelii, mieć w sobie moc, by pomnażać nieustannie skarb wiary i nim się dzielić, być czujnym, być gotowym.

Najdrożsi, Wasza 39. Piesza Krakowska Pielgrzymka na Jasną Górę była wypełniona – jak zwykle – osobistą modlitwą i licznymi ważnymi sprawami, które nieśliście ze sobą, aby je przedstawić naszej Jasnogórskiej Pani i Królowej. Pośród pielgrzymiego trudu nieśliście także najróżniejsze intencje, które przekazywali Wam – Wasi bliscy i znajomi. Od samego początku, od chwili wyruszenia Pielgrzymki z Wawelu w ubiegły wtorek 6 sierpnia, w święto Przemienienia Pańskiego, zaczęła się także Wasza pielgrzymkowa modlitwa, podczas której za przyczyną Matki Bożej przestawialiście Panu Bogu wielką sprawę Kościoła w Polsce, a równocześnie wielką sprawę polskiego narodu, który od pewnego czasu znajduje się pod ogromną presją ideologii LGBT. Wiem, że bardzo modliliście się zwłaszcza wczoraj, łącząc się duchowo z tymi licznymi naszymi rodakami, którzy przybyli z różnych stron naszego kraju, aby na skwerze przy ulicy Franciszkańskiej 3 w Krakowie, o godz. 15.00, wspólnie z krakowianami odmówić koronkę do Miłosierdzia Bożego oraz tajemnice radosne różańca świętego. Wiem również, że o tej samej porze modlono się w różnych kościołach i kaplicach zarówno w Krakowie, jak i wielu miejscach naszej Ojczyzny, a także poza jej granicami.          Pragnę więc dzisiaj, stąd, z Jasnej Góry, od Matki Boskiej Zwycięskiej, bardzo serdecznie podziękować wszystkim wiernym świeckim, pomysłodawcom i organizatorom tego wielkiego wydarzenia, a także wszystkim osobom, które w ostatnich dniach poprzez swoją modlitwę, pokutę, listy i inne znaki pamięci wyrażały solidarność ze mną, i które wczorajszą wspólną modlitwą dały wyraz swej odpowiedzialnej i głębokiej miłości do Kościoła i do naszej ukochanej Ojczyzny. Bóg zapłać! Bóg zapłać Księżom Kardynałom, Arcybiskupom i Biskupom, kapłanom, osobom życia konsekrowanego, wszystkim wiernym świeckim za to wczorajsze szlachetne zjednoczenie się w obronie najświętszych spraw.

Jednocześnie proszę was gorąco: czuwajcie! Zgodnie ze słowami Pana Jezusa z dzisiejszej Ewangelii: „Niech będą przepasane biodra wasze i zapalone pochodnie!” (Łk 12, 35), nie pozwólcie na to, aby zło zagrażających nam ideologii gender i LGBT rozlało się po Polsce, zatruwając serca i umysły Polaków i wyrządzając im ogromne duchowe szkody, zwłaszcza dzieciom i młodzieży. Wszędzie, gdzie się znajdujemy, musimy dawać świadectwo naszego jednoznacznego sprzeciwu wobec wszelkich usiłowań, których celem jest deprawacja polskiego narodu. Brońmy siebie! Brońmy naszej autentycznej wolności! Brońmy naszej Ojczyzny! Brońmy Kościoła w naszej Ojczyźnie!

Jak niegdyś śpiewali konfederaci barscy, tak również my dzisiaj uroczyście oświadczamy wobec wszystkich: „Nigdy z królami [ani z innymi próbującymi nas zniewolić władcami tego świata] nie będziem w aljansach, / Nigdy przed mocą nie ugniemy szyi; / Bo u Chrystusa my na ordynansach /– Słudzy Maryi!”.

ZOBACZ TAKŻE