Dajmy Jezusowi ogarnąć się Jego otwartymi ramionami. I z westchnieniem „Jezu, ufam Tobie!”, sercem obejmijmy promieniujące miłosierdziem Serce Boże. Ogarnięci miłością miłosierną – każdego dnia, szczególnie w tych trudnych chwilach, „oddawajmy” tę miłość bliźniemu – zwłaszcza temu, który obok nas cierpi i jest w potrzebie. Oddawajmy tę miłość tym, którzy z całym poświęceniem i wprost bohatersko ratują życie i zdrowie dotkniętych kataklizmem epidemii. Pod krzyżem nabierajmy sił, aby dawać serce za serca – oddawać miłosierdzie za miłosierdzie – powiedział bp Jan Zając. Honorowy kustosz Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Wielki Piątek w Bazylice Bożego Miłosierdzia przewodniczył liturgii Męki Pańskiej.
Bp Zając w kazaniu przypomniał obraz sprzed dwóch tygodni, kiedy „po pustym placu na Watykanie szedł samotny Pielgrzym – papież Franciszek”. – Staje przed drzwiami pustej Bazyliki św. Piotra. Zatrzymuje się przed wielkim Krzyżem, a na nim rozpięte Ciało Chrystusa. Z Jego przebitego boku zastygła wypływająca Krew. A obok po ciele ukrzyżowanego płyną strużki wody padającego ciągle tego dnia deszczu. Przejmujący znak! Papież dotyka Ukrzyżowanego z nadzieją, że i teraz dokona się cud uratowania ludzi na całym świecie od epidemii, jak to stało się przed kilkoma wiekami przed tym wizerunkiem Odkupiciela – mówił.
Kustosz honorowy Sanktuarium Bożego Miłosierdzia podkreślił, że dzisiaj stajemy „jak samotni pielgrzymi – w pustej niemalże Bazylice – aby wraz ze wszystkimi, którzy duchem są tu obecni i wraz z nami stają pod krzyżem w swoich domach, szpitalach hospicjach”. – Patrzmy razem na Ukrzyżowanego i wołajmy: Chryste Kalwarii! Otwórz nam oczy wiary, abyśmy stając pod Twoim krzyżem wraz z Twoją Matką i umiłowanym uczniem Twoim Janem, patrzyli na Ciebie „którego przebili…”. Chryste Golgoty! Oświeć nasze umysły, abyśmy idąc za myślami Jana Pawła i sercem św. Faustyny, odkryli w Twoim Krzyżu „najgłębsze pochylenie się Bóstwa nad człowiekiem” – powiedział.
Kaznodzieja zauważył, że dziś „widzimy Skazańca rozciągniętego na Krzyżu – w strasznej torturze”, – Oczami wiary dostrzegamy w nim Syna Bożego, który podniesiony nad ziemię rozkłada szeroko ramiona, aby objąć nimi cały świat i całą ludzkość. Spełnia się bowiem mesjańska obietnica, Bóg został nad ziemią wywyższony i przyciągnął wszystkich do siebie. Chrystus Pan pragnie gorąco, abyśmy w Jego krzyżu odczuli „Boskie dotknięcie odwieczną miłością najboleśniejszych ran naszego człowieczeństwa” – powiedział i dodał: – Prawda przejmująca! Zobaczyć naraz przed sobą Boga z otwartymi ramionami. Przejmująca propozycja miłości! Wstrząsająca prawda złożona w całej rzeczywistości Golgoty. Bóg pragnie mnie objąć! Sam Bóg prosi o miłość swojego stworzenia. Jest spragniony mojej miłości. Woła z krzyża: „Pragnę! Pragnie odwzajemnienia…”.
Jak mówił bp Zając, nie wystarczy zatem samo otwarcie serca na przyjęcie tej miłości. – Chrystus pragnie być objęty przeze mnie! Pragnie, abym Go wziął w moje ramiona. Patrząc sercem Siostry Faustyny mam widzieć oblubieńca, który czeka na, „tak” swojej oblubienicy. To jest znak bezinteresownej, ofiarnej, spalającej się w dawaniu miłości. Jest to miłość pełna żaru, która oczekuje wzajemnej miłości Bezinteresowny dar z siebie łączy się z gorącym pragnieniem wzajemności – daje owo upojenie, które sprawia, że najcięższe ofiary stają się lekkie – zaznaczył kaznodzieja.
Kustosz honorowy Sanktuarium Bożego Miłosierdzia prosił: – Odkrywajmy na nowo Dobrą Nowinę! Syn Boży tak nas ukochał i zjednoczył się z nami tak dalece, że wziął na siebie następstwa naszych zbrodni, naszych grzechów i za nie cierpiał! Spełniło się słowo Pisma: „Będą patrzeć na Tego, którego przebili”. Z ufnością patrzmy na przebity bok Jezusa, z którego wypłynęła Krew i woda.
Dalej bp Zając mówił, że w tajemnicy krzyża objawia się w pełni niepowtarzalna potęga miłosierdzia Ojca Przedwiecznego. – Wypływająca woda uczy nas, abyśmy świadomi naszego chrztu wyszli z zamknięcia w sobie i z ufnym zawierzeniem pozwolili, aby Jezus wziął nas w swoje miłosierne ramiona… Krew, znak miłości Odkupiciela, spływająca na nas w Eucharystii, wzywa nas wszystkich, abyśmy przyjmując miłość Jezusa, uczyli się szerzyć ją w otaczającym nas świecie każdym gestem i słowem – przypomniał.
Kaznodzieja postawił także pytania: Co zrobimy z tym, że Chrystus nie tylko potrafi być niewyczerpalny w dawaniu, ale staje się wobec nas w postawie potrzebującego? Bo mówi: „Byłem głodny, spragniony. Chory, w więzieniu…”. Co zrobimy z Bogiem, który nie tylko chce zaspokoić naszą potrzebę „bycia kochanym”, ale chce nas wyzwolić z miłości?
Kończąc swoje słowo bp Zając powiedział: – Gdy odejdziemy spod krzyża i pójdziemy do ołtarza, kapłan pokaże nam Chleb Pański i powie: „Ciało Chrystusa”, a my odpowiemy „Amen”. Niech to będzie potwierdzeniem, że całe nasze życie będzie wierne Jezusowi, który cały oddał siebie dla mnie i oczekuje mojej miłości w drugim człowieku. Tylko w ten sposób będziemy mogli uczestniczyć w radości paschalnej, która choć jeszcze zasłonięta chmurami epidemii – już świta, aby jutro zabłysnąć pełnym blaskiem ognia miłosierdzia.