STRONA GŁÓWNA / AKTUALNOŚCI / #PIELGRZYMIMOKIEM: JAKIE PIĘKNE I TRUDNE CHWILE ZASKAKUJĄ PIELGRZYMA?

#PielgrzymimOkiem: Jakie piękne i trudne chwile zaskakują pielgrzyma?

- Pan dziś mówi: bądź wierny w chwilach pięknych i trudnych. Po to jest ta pielgrzymka, by być umocnionym – mówił bp Janusz Mastalski podczas porannej Mszy św. w Rzędowicach. Tymczasem pielgrzymi opowiadali dziś o pięknych i trudnych chwilach oraz sytuacjach, które zaskoczyły ich podczas drogi.




Jakie piękne momenty i trudności zaskakują pielgrzymów?

Ania i Ewa z grupy mogilskiej mówiły, że podczas pielgrzymki odpoczywają psychicznie i mają przestrzeń na spokojne przemyślenia. Powiedziały, że są wdzięczne przede wszystkim za poprawę pogody. Jedna z pielgrzymujących przyznała, że zaskoczył ją deszcz. Mówiły także o niedogodnościach, które spotykały w podróży. Opowiedziały też historię o tym jak przez pomyłkę zgubiły swą grupę i potem musiały ją gonić, stwierdzając z rozbawieniem, że dzięki temu mają co wspominać. Mikołaj z grupy mistrzejowickiej, który już pielgrzymuje 35. raz, przyznał, że bardzo podobała mu się homilia bp. Janusza Mastalskiego, który wypowiadał się ciekawie i na temat.

Joanna z grupy mogilskiej powiedziała, że pielgrzymuje, by zawierzyć Bogu swą rodzinę. Opowiedziała o tragedii, która dotknęła ich w zeszłym roku, gdy stracili jedenastoletniego syna Michała, który zginął w wypadku na rowerze. Powiedziała, że bp Janusz Mastalski mówił o tym, że Bóg daje pokój większy niż próba, która nadchodzi. Podkreśliła, że jest wdzięczna Bogu za to, że dał im łaskę wytrwania i do Niego przylgnęli. Wspomniała, że dziękuje Ojcu za jedenaście lat życia jej syna i za jego ostatnie, piękne chwile. – Bóg dał nam próbę, ale dał nam wiele sił. Jesteśmy wdzięczni, że dał nam Michała i że jest z nami mimo wszystko – podkreśliła. Zauważyła, że Maryja ją rozumie, bo także straciła syna. Powiedziała, że dziękuje Bogu za siły i pokój, którym obdarza rodzinę.

Bądź wierny zarówno w pięknych, jak i trudnych chwilach

W homilii podczas Mszy św. w Rzędkowicach na Skałach bp Janusz Mastalski powiedział, że pielgrzymka jest wielkim wydarzeniem, ale także zwyczajnym czasem, gdy ludzie przeżywają różne trudności.  – Idąc tą pielgrzymką trzeba pomyśleć o śladach, które zostawiamy w naszym życiu – podkreślił. Poprosił pielgrzymów, by kierowani słowami Jezusa: „Kto zaś chciałby Mi służyć, niech idzie za Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa”, zweryfikowali pozostawiane przez siebie ślady.

Zachęcił, zebranych, by śladem, który pozostawiają była wierność. Przyznał, że teraz jest ciężko wierzyć w Kościół, który jest wciąż obmawiany. – Potrzeba nam wierności, a wierność to trwanie przy Bogu na dobre i na złe – podkreślił bp Janusz Mastalski. Przyznał, że każdy z zebranych miał w życiu dobre i złe chwile, a wierność jest pełnym zaufaniem, że wszystko było potrzebne. Wierność to trwanie „mimo”. Trwanie to także posłuszeństwo. – Pan dziś mówi: bądź wierny w chwilach pięknych i trudnych. Po to jest ta pielgrzymka, by być umocnionym – podkreślił. Dodał, że po powrocie do domu pielgrzymi powinni łączyć ludzi, a nie dzielić.

Wskazał na ślad jednoznaczności, który powinien pozostawiać każdy wierzący w Chrystusa. Być jednoznacznym to znaczy być zawsze takim samym i wiarygodnym, a nie obłudnym. Zwrócił się do młodych, by nie bali się dać świadectwa uczestnictwa w pielgrzymce. – Wracajcie do domów, do miejsc, gdzie mieszkacie, pracujecie, uczycie się, ze świadomością, że Pan oczekuje świadectwa – wskazał.

Zauważył, że kolejnym śladem jest wzrastanie, które jest pomnażaniem zasobów. Stwierdził, że każdy powinien podjąć pracę na sobą, pomniejszając deficyty, by być dla drugiego. Pomnażanie zasobów to także właściwe rozpatrywanie i realizacja powołania. – Pytam dziś was wszystkich: kogo kochamy za mało? Kto oczekuje od nas większej miłości? – pytał zebranych biskup.

Powiedział o śladzie nadziei. Zwrócił się do osób, które borykały się z różnymi trudnościami i zauważył, że to nadzieja im pomogła. – Nadzieja to zaufanie i siła pokładana w Bogu. To poczucie, że nic nie jest stracone, że w Bogu mam poczucie wsparcia. Nadzieja to odwaga – zauważył biskup. Poprosił zebranych by byli dla innych nadzieją, by wspierali bliźnich.

– Pielgrzymka pokazuje, że nawet jeśli jest fatalna pogoda, nawet gdy mnie wszystko boli, to idę jednak dalej, bo mam nadzieję, że dojdę. Dlatego kochani idę waszymi śladami. Oby to był ślad wierności, jednoznaczności, wzrastania i nadziei. Chcę wam jeszcze raz powiedzieć: dziękuję, bo w tym zwariowanym świecie wasze świadectwo umacnia każdego z nas – podkreślił i podziękował także księżom za ich posługę.

O swoich wrażeniach opowiedzieli także pielgrzymi ze wspólnoty VIII – suskiej. Róża powiedziała, że pielgrzymuje do ukochanej Mamy, przepełniona wdzięcznością za rodzinę i ludzi, których poznała w drodze. Opowiedziała o radości poznawania nowych przyjaciół i duchowy związek z nimi. – Wiem, że pielgrzymka jest darem od Boga dla nas i ogromną łaską. Każdy choć raz w życiu powinien się wybrać na pielgrzymkę lub choć na jej część – podkreśliła. Mówiła o trudnościach z otrzymaniem urlopu i o radości z tego, że ostatecznie udało się wyruszyć. Łukasz podkreślił, że jest wdzięczny za proste rzeczy: że udało mu się dotrzeć, za dobrą pogodę i uśmiech. Zaznaczył, że ma wiele doświadczeń związanych z pielgrzymką dominikańską i zaskoczyła go pozytywnie rodzinna atmosfera panująca w grupie suskiej. Niewątpliwym pozytywnym zaskoczeniem dla niego była także wielka otwartość i rewelacyjne posiłki kobiet z kół gospodyń wiejskich. Opowiedział z uśmiechem anegdotę z pierwszego noclegu, gdy charakterystyczny dźwięk telefonu doprowadził wszystkich zasypiających w sali do śmiechu. Sebastian powiedział, że mieszka w USA i na pielgrzymce znalazł się właściwie z dnia na dzień przez przypadek, dzięki swej rodzinie i spotkaniu z wizerunkiem Matki Bożej. Podkreślił, że pielgrzymka to ogromne przeżycie i zaskoczyła go otwartość, bezinteresowność i czystość serc ludzkich. Opowiedział o wyjątkowych chwilach podczas adoracji, gdy podczas rozmowy z Maryją zrozumiał, że najważniejszy jest dla niego Bóg. – Powiedziałem wtedy Maryi: „Nic innego dla mnie nie znaczy tak wiele, jak być przy Tobie, Matko, ofiarować Tobie moje życie. Cokolwiek chcesz, jakkolwiek moje życie ma się ukształtować, niech tak będzie” – zaznaczył. Powiedział, że zupełnie zaskakuje go także szczerość i otwartość pielgrzymów, jest to dla niego znak, że znajduje się we właściwym miejscu.

Wspólnota V 07.08.2023

Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej
ZOBACZ TAKŻE