STRONA GŁÓWNA / AKTUALNOŚCI / WYWIAD Z KS. CARLOSEM CABECINHAS’EM – REKTOREM SANKTUARIUM W FATIMIE

Wywiad z ks. Carlosem Cabecinhas’em – Rektorem Sanktuarium w Fatimie

- Nie mam wątpliwości, że jeśli ktoś jest w stanie skutecznie wynagradzać, zgodnie z pragnieniem Pani Fatimskiej, to właśnie dzieci! - powiedział ks. Carlos Cabecinhas, rektor Sanktuarium Matki Bożej Różańcowej w Fatimie w wywiadzie udzielonym dla Sanktuarium Narodowego Matki Bożej Fatimskiej w Zakopanem. Ks. Rektor odniósł się w ten sposób do organizowanego na Krzeptówkach programu Pierwsze Soboty Dla Dzieci. - Jeśli już dzisiaj zaszczepimy u najmłodszych postawę miłości do Niepokalanego Serca Maryi, postawę wynagrodzenia, to na pewno będzie to procentowało w ich dalszym życiu duchowym- zapewniał. O akcie miłości, szczerych dziecięcych sercach i przypalaniu świeczką kolegi podczas modlitwy opowiada ks. Carlos Cabecinhas.



Od 1910 roku w Portugalii rząd prowadził otwartą antyreligijną działalność, zabronione były wszelkie zgromadzenia religijne, zamykano klasztory. Sytuacja była bardzo trudna dla ludzi wierzących. Dlaczego Matka Boża Fatimska objawiła się w tych trudnych czasach małym dzieciom, które nawet nie umiały pisać ani czytać?

CC: Będąc już w podeszłym wieku siostra Łucja napisała niewielką książeczkę, której zresztą nie dokończyła, opisującą, w jaki sposób postrzega orędzie objawień u kresu swego życia. I w tej książce odpowiada właśnie na to pytanie. Mówi: „Bóg wybiera zupełnie nieznane w tym czasie miejsce – Fatimę, ale przede wszystkim wybiera troje dzieci, które nie umiały czytać, nie umiały pisać, miały nawet trudności ze zrozumieniem pewnych fragmentów orędzia. A robi to, by pokazać, że objawienia są dziełem Boga, a nie maluczkich, których wybrał.”

Wydaje się, że dzieci są bardziej otwarte na Boga – nie mają uprzedzeń, ich serca są gotowe do przyjęcia orędzia, które zostaje im powierzone. Dzieci przyjmują orędzie, czy to ze zrozumieniem czy nawet bez pełnego zrozumienia, aby je przekazać. To, że Bóg wybiera dzieci – co zresztą jest elementem wspólnym, łączącym Fatimę z wieloma innymi objawieniami – stanowi fundamentalny wymiar naszej relacji z Bogiem: dzięki widzącym dzieciom uczymy się, że prawdziwa otwartość na Boga wynika z serca, z umiejętności słuchania tego, co Bóg do nas mówi. To pokazuje nam, dorosłym, w jaki sposób my powinniśmy kształtować relację z Bogiem. Powinniśmy być jak dzieci: z pełną otwartością, z pełną dyspozycyjnością, przyjmować Boga z otwartym sercem.

Jaką rolę w głoszeniu orędzia fatimskiego odgrywa nabożeństwo wynagradzające?

 CC: Na samym początku pragnę podkreślić, że kult do Niepokalanego Serca Maryi to serce orędzia fatimskiego. Istotne jest, byśmy potrafili jak najlepiej odpowiedzieć naszą miłością na miłość, jaka płynie do nas z Serca Matki Bożej. Jeżeli kogoś kochamy, to nie możemy pozostawać obojętni na cierpienie kogoś, kto też nas kocha. Wynagrodzenie Niepokalanemu Sercu Maryi to nasza pełna miłości odpowiedź na cierpienie Naszej Matki, której Serce jest obrażane przez ludzkie grzechy. Wynagradzanie wyrasta z chęci okazania miłości, przede wszystkim tej miłości, jaką świat powinien obdarzać Niepokalane Serce Maryi.

Dlatego warto podkreślić, że nabożeństwo pierwszych sobót nie jest w żadnym wypadku drugorzędnym czy mniej znaczącym elementem orędzia fatimskiego. Przeciwnie: w znacznym stopniu syntetyzuje i podsumowuje całe orędzie. Wszystkie najważniejsze aspekty orędzia fatimskiego są obecne w nabożeństwie pierwszych sobót.

Zwróćmy uwagę, jak wielki wysiłek podejmuje siostra Łucja, aby upowszechnić nabożeństwo. Rozpoczyna się to w Pontevedrze, w 1925 r., kiedy z trojga pastuszków żyje już tylko Łucja. Matka Boża konkretyzuje swoją prośbę. Ta prośba pojawiła się już podczas objawień w Fatimie, ale zostaje doprecyzowana w 1925 r. i wtedy jedyna żyjąca widząca podejmuje misję. Podczas czerwcowego objawienia w Fatimie Matka Boża powiedziała Łucji, że pozostanie na tym świecie dłużej, aby upowszechniać nabożeństwo do Jej Niepokalanego Serca. I teraz Łucja zaczyna spełniać zadanie, które jest jej wielką życiową misją.

Czy można powiedzieć, że nabożeństwo pierwszych sobót miesiąca jest już praktyką powszechną?

 CC:  Nie wiem, czy możemy powiedzieć, że jest to powszechne nabożeństwo. Ale wiem, że tam, gdzie dotarło orędzie fatimskie, tam zaczyna być obecne również nabożeństwo pierwszych sobót. W Portugalii od dawna jest to praktyka powszechna w parafiach; wiele parafii prowadziło i prowadzi nabożeństwo pierwszych sobót. I to się rozwija.

Zaskakujący może się wydawać fakt, że w Sanktuarium w Fatimie przez wiele lat nie było nabożeństwa pierwszych sobót. Dopiero w latach 2000. rozpoczęły się pierwsze próby wprowadzenia tego nabożeństwa, początkowo przez pięć miesięcy w roku np. od stycznia przez kolejnych pięć miesięcy albo od maja i tak dalej… Ale w 2011 r. rozpoczęliśmy nowy program pierwszych sobót: już nie pięciu, ale wszystkich pierwszych sobót w roku. I okazało się, że ta inicjatywa odniosła ogromny sukces i do dzisiaj przyciąga do Sanktuarium setki i tysiące pielgrzymów. Przy czym naszym celem jest, aby wierni przenosili potem to doświadczenie, tę praktykę do parafii. Jedną z charakterystyk pierwszych sobót w Sanktuarium Fatimskim jest organizowanie tego dnia dodatkowej katechezy poświęconej orędziu. To znaczy, do klasycznych elementów nabożeństwa, takich jak: spowiedź, uczestnictwo w Eucharystii, różaniec, medytacja nad jedną z tajemnic różańcowych, dodajemy naukę o treściach zawartych w orędziu fatimskim. Skoro setki ludzi uczestniczą w nabożeństwie pierwszych sobót to wykorzystujemy tę okazję, aby wierni poznawali albo pogłębiali znajomość orędzia objawień.

Jeśli mówimy o powszechności nabożeństwa pierwszych sobót to chciałbym dodać, że w Portugalii ta tradycja istnieje w parafiach i staramy się ją nieustannie ożywiać. Polska to kraj, w którym bez wątpienia, nabożeństwo to jest najlepiej zorganizowane. Ale obecnie widzimy ogromny rozwój praktyki pierwszych sobót przede wszystkim w Ameryce Południowej.

Czy małe dzieci są w stanie wynagradzać Niepokalanemu Sercu Matki Bożej?

CC: Nie mam wątpliwości, że jeśli ktoś jest w stanie skutecznie wynagradzać, zgodnie z tym, o co prosiła Matka Boża, to właśnie dzieci! Dlaczego? Bo dzieci robią to najszczerzej. Naszym problemem jest przykładanie zbyt dużego znaczenia do możliwości poznawczych. Dziecko może nie być w stanie w pełni zrozumieć, co znaczy „wynagradzanie”. Jednak to w żadnym stopniu nie odbiera dzieciom możliwości wynagradzania, a w szczególności wynagradzania Niepokalanemu Sercu Maryi, czyli okazywania Matce Bożej i Jej Niepokalanemu Sercu miłości – szczerej i bezinteresownej miłości.

Często obserwujemy w kościele takie sytuacje, kiedy dzieci nie mogą się skupić, czasem leżą, płaczą, śpią. Dorośli wówczas się denerwują, rozpraszają się , sądzą, że dzieci przeszkadzają innym. Czy taka właśnie modlitwa dzieci oraz rodziców jest odpowiednia? Czy Panu Bogu może się ona podobać?

CC: Zwykle trudności dotyczą dorosłych, a nie dzieci. Mamy problem jak radzić sobie z dziećmi podczas modlitwy, bo rozumiemy modlitwę jako czas bardzo uporządkowany, przeżywany w ciszy. Dlatego dorosłym przeszkadza płacz albo niegrzeczne, niespokojne zachowanie. Ja zwykle mówię: zrozummy, że naprawdę przeszkadzają nam nie dzieci płaczące czy biegające po kościele; przeszkadzają dorośli biegający za nimi. To naprawdę przeszkadza!

I bez wątpienia Bóg odczuwa to podobnie. W sposób oczywisty Bogu miła jest modlitwa dziecka, chociaż ono w jednej chwili jest grzeczne, a za moment ma dosyć bycia w kościele. I dobrze! Bo ma do tego prawo. To nie jest żaden dramat, wręcz przeciwnie. Najważniejsze jest, aby zabierać dzieci do kościoła, pomagać dzieciom w modlitwie, bo na razie one są jeszcze małe i nie wszystko mogą, ale za jakiś czas zrobią krok naprzód.

Czy zgodzi się ks. Rektor, że podobnie było z dziećmi fatimskimi, które początkowo odmawiały różaniec powtarzając jedynie „Zdrowaś Maryjo, Zdrowaś Maryjo, Zdrowaś Maryjo”?

CC:  Bez wątpienia, to bardzo dobry przykład. Dzieci to przecież nieustanny rozwój i ewolucja pod każdym względem. Również pod względem modlitwy i skupienia. Sposób przeżywania wiary przez dzieci rozwija się i na szczęście ten rozwój następuje w sposób naturalny. My, dorośli, często chcemy zbyt wiele. Chcemy, aby dzieci od początku miały pełną świadomość swojego zachowania, aby robiły wszystko dobrze. A one po prostu potrzebują czasu, aby mogły przejść swoją drogę. W ten sposób rodzi się ich własna droga modlitwy.

Podam pewien przykład: do Sanktuarium w Fatimie przybywa co roku narodowa pielgrzymka dzieci. W dniu poprzedzającym główne uroczystości, wieczorem odbywa się różaniec dla dzieci. I co się dzieje? Podczas pierwszej tajemnicy dzieci są skupione i modlą się, podczas drugiej już większość zaczyna rozmawiać z kolegą obok albo próbuje podpalić coś lub kogoś świeczką. Widzimy, że dzieci są już rozproszone, ale to jest naturalne (śmiech).

Dzieci fatimskie usłyszały od Anioła Pokoju: „Ze wszystkiego, co tylko możecie, zróbcie ofiarę jako zadośćuczynienie za grzechy”. Jakiego rodzaju ofiary w tych czasach nasze dzieci mogą czynić?

CC: Podczas drugiego objawienia Anioła Pokoju Łucja zadaje takie właśnie pytanie. Jakie ofiary mamy czynić? I Anioł odpowiada: „ze wszystkiego co możecie, czyńcie ofiary”. Ze wszystkiego co możecie! To znaczy, że także nasze dzieci, współczesne dzieci, w których życiu jest wiele przyjemności, wiele rzeczy niosących radość, mogą się ich wyrzec i uczynić z tego ofiarę. Najważniejszym wyzwaniem jest to, aby pomóc im uczynić z tej ofiary akt wynagradzający.

Zauważmy, że słowa „cierpienie i „ofiara” w obecnych czasach są bardzo niepopularne. Żyjemy w czasach, w których mówienie o ofierze jest, najoględniej rzecz ujmując, niezbyt dobrze akceptowane. Dlaczego? Dlatego, że nie rozumiemy na czym ona polega. Nie chodzi o to, by poszukiwać cierpienia czy umartwiać się w bolesny sposób. Chodzi o to, by umieć zrezygnować z pewnych rzeczy, które nam sprawiają przyjemność. Ale nie po to, byśmy cierpieli, tylko po to, by uczynić z tego akt miłości. To jest najważniejsze.

Najlepszym przykładem są tu rodzice, którzy często poświęcają się dla dzieci. Ale przecież oni nie szukają poświęcenia dla poświęcenia, chcą tylko zawsze dobra swoich dzieci, a to czasami wiąże się z wyrzeczeniami. Matka Boża nie prosi nas więc, żebyśmy poszukiwali cierpienia, ale byśmy w trudach codziennego życia umieli odnaleźć możliwość czynienia ofiar dla Boga i dla wynagrodzenia Niepokalanemu Sercu Maryi. W tym też powinniśmy pomagać dzieciom. Świetnym przykładem jest tu wasza zakładka do książki (Pierwsze Soboty Dla Dzieci): wiąże się ona z czynnością, do wykonania (czytanie lektury lub nauka), której potrzebny jest określony wysiłek i pomaga zarazem dziecku pamiętać, że wszystko to, w co musi włożyć wysiłek, może ofiarować jako akt miłości do Niepokalanego Serca Maryi.

Dlatego wydaje mi się, że odpowiedź Anioła jest nadal aktualna: ze wszystkiego co możecie…. ze wszystkiego, co jest związane z codziennym życiem… W żadnym razie nie powinniśmy powracać do ofiar, jakie czynili pastuszkowie. Musimy zastanowić się: jak wygląda życie dzieci dzisiaj, jakie są ich małe przyjemności, w jaki sposób mogą ofiarowywać małe wyrzeczenia. To absolutnie nie muszą być żadne wielkie czyny! Życie składa się z drobiazgów i ofiary też mogą być drobne. Nie musimy również „wymyślać” poświęceń, bo one i tak są już obecne w życiu każdego człowieka i z życia każdego człowieka powinny wyrastać.

Czy z uwagi na to, że dzieci mają szczere intencje i czyste serca, są one szczególnie zaproszone do realizowania wezwania z Fatimy?

CC: Powiedziałbym tak: pierwszymi odbiorcami orędzia fatimskiego były dzieci, ale nie jest ono skierowane wyłącznie do dzieci. W ten sposób chcę podkreślić, że orędzie fatimskie jest przesłaniem uniwersalnym, skierowanym do wszystkich, a więc w oczywisty sposób także do dzieci. A najmłodsi mają szczególny, rzekłbym – bardziej szczery, sposób przeżywania tego orędzia.

Z jednej strony: w orędziu fatimskim jest wiele aspektów niezrozumiałych dla dzieci, bo jest to przesłanie bardzo złożone. Mówi o rzeczywistościach, które przekraczają dziecięcą percepcję. Ale z drugiej strony to nie przeszkadza im to w wypełnianiu, czy w próbach wypełniania tego orędzia.

Dam przykład, który nie ma związku z orędziem fatimskim, ale obrazuje trudności, jakie dorośli mają czasami z poradzeniem sobie z przeświadczeniem, że dzieci nie wszystko rozumieją. Przez długi czas Kościół miał trudność z udzielaniem Komunii Świętej osobom niepełnosprawnym umysłowo. Dlaczego? Dlatego, że nie pojmowały one tajemnicy eucharystycznej. Prawda jest taka, że osoby te muszą zrozumieć tylko tyle, ile są w stanie zrozumieć. Byłoby wielkim błędem niedopuszczanie do sakramentu osoby niepełnosprawnej umysłowo tylko dlatego, że ona nie rozumie. Chcę w ten sposób powiedzieć, że podobnie jest z dziećmi: dzieci nie muszą wszystkiego rozumieć, to jest problem dorosłych. Dzieci nie muszą wszystkiego rozumieć – wystarczy, że pojmą to, co są w stanie pojąć w swoim wieku.

Serdecznie proszę ks. Rektora o skierowanie słowa do polskich dzieci, które zaangażowały się w wypełnianie orędzia z Fatimy i realizują program Pierwsze Soboty Dla Dzieci.

CC: Jeśli chodzi o program Pierwszych Sobót Dla Dzieci w sanktuarium na Krzeptówkach, to przede wszystkim chciałbym pogratulować tej inicjatywy. Wydaje mi się, że to najlepszy sposób: zacząć od najmłodszych i zachęcić ich do praktykowania nabożeństwa pierwszych sobót. Te dzieci będą kiedyś dorosłymi. Jeśli już dzisiaj zaszczepimy u najmłodszych postawę miłości do Niepokalanego Serca Maryi, postawę wynagrodzenia, to na pewno będzie to procentowało w ich dalszym życiu duchowym. Ten program ma wszelkie szanse, aby spełnić zadanie zaangażowania dzieci w wynagradzanie, a to jest najważniejsze. Kiedy rozpoczynaliśmy program pierwszych sobót w Fatimie mieliśmy podobne doświadczenie modlitwy z dziećmi; obecnie czynimy wiele starań, aby parafie zwracały szczególną uwagę na włączenie dzieci w praktykę pierwszych sobót.

Inicjatywa promująca nabożeństwo Pierwszych Sobót Dla Dzieci wydaje mi się szczególnie pozytywna, ponieważ budzi w dzieciach fundamentalne pragnienie komunii z Niepokalanym Sercem Maryi oraz kształtuję postawę wynagradzania. Oczywiście – powtórzmy to jeszcze raz – w ramach możliwości w danym momencie rozwoju życia duchowego. Dlatego uważam, że to wspaniała inicjatywa i gratuluje pomysłu!

Z całego serca dziękuję ks. Rektorowi za poświęcony czas.

CC: Ja również dziękuję i życzę sukcesów w rozwijaniu programu Pierwsze Soboty Dla Dzieci w Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej na Krzeptówkach.

Tłumaczenie: Beata Kozakiewicz
Wywiad przeprowadziła: Malwina Wyszyńska, Biuro Prasowe Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej w Zakopanem
Źródło: Biuro Prasowe SMBF

ZOBACZ TAKŻE