W Damaszku panuje pozorny pokój. O stolicę dbano szczególnie, dlatego ataki wrogich sił zostały odparte. Ale i tutaj nie brakuje tych, którzy czekają na pomoc. Niedaleko bramy Bab Kissan (tej, przy której w koszu został spuszczony z murów św. Paweł, gdy uciekał z miasta) znajduje się sierociniec prowadzany przez bazyliański zakon sióstr alepijskich. W domu była już przygotowana dekoracja bożonarodzeniowa. To tradycja, którą od wielu lat pielęgnują chrześcijanie w Syrii. – U nas w sierocińcu jest codziennie Boże Narodzenie, ponieważ codziennie z miłością przyjmujemy tutaj i opiekujemy się dziećmi, zwłaszcza tymi ubogimi, które wszyscy opuścili – usłyszał abp Marek Jędraszewski od siostry przełożonej.
– Podróż Solidarności z Kościołem prześladowanym okazała się wielką łaską i doświadczeniem żywego Kościoła, który potrzebuje naszego wsparcia, naszej jedności, a przede wszystkim naszej modlitwy. Była to podróż, która pokazała ogrom zła tego świata, a jednocześnie udowodniła, że nie jesteśmy obojętni na krzywdę naszych braci. Na koniec serdecznie zachęcam do tego, abyśmy jako wspólnota Kościoła Powszechnego chcieli wesprzeć tych, którzy swoją pokorą proszą nas, byśmy o nich nigdy nie zapominali – apeluje abp Marek Jędraszewski.