W chrześcijańskim mieście katolicy przeżyli koszmar dwóch lat pod rządami dżihadystów. Miasto podnosi się dzięki pomocy z Zachodu oraz duchownym, którzy pozostali z ludźmi nawet w czasie prześladowań. Z dziesięciu tysięcy chrześcijan zostało w tym mieście tylko trzy tysiące, ale – dzięki powstającym szkołom i miejscom pracy – coraz większa liczba osób chce wracać i odbudowywać swoje domy i swoje rodziny. Abp Marek Jędraszewski odwiedzał Jabrud 6 grudnia – we wspomnienie św. Mikołaja. Z tej okazji w miejscowej szkole spotkał się z dziećmi i przekazał im drobne upominki.

Metropolita krakowski nawiedził także greckokatolicką konkatedrę melchicką pod wezwaniem świętych Konstantyna i Heleny oraz bazylikę Narodzin Matki Najświętszej. Na dziedzińcu przed bazyliką usytuowano dużą figurę Matki Bożej. To pamiątka cudu, jaki zaobserwowali miejscowi chrześcijanie i muzułmanie na tydzień przed wyparciem dżihadystów. Otóż widziano wówczas świetlistą postać Matki Bożej krążącą wokół kościoła Narodzin Matki Najświętszej. Miała ona mieć kształt znajdującej się tam, a zniszczonej przez terrorystów figury Matki Boskiej Pokoju. Na pamiątkę tego wydarzenia wzniesiono na dziedzińcu bazyliki bardzo dużą kopię tejże figury.

Ciągle można zobaczyć zniszczenia, jakie pozostawili po sobie dzihadyści. Poniszczone figury i obrazy świętych, a z ikon i fresków powydłubywane oczy. – Prześladowcy nie mogli znieść wzroku świętych, dlatego niszcząc figury i obrazy rozpoczynali od oczu lub po prostu odcinając im głowy i wtedy czuli się bezkarni w niszczeniu wszystkiego, co święte dla chrześcijan – zwrócił uwagę abp Marek Jędraszewski.

 

ZOBACZ TAKŻE
ZOBACZ TAKŻE