- Jestem przekonany i pewny, że Boże szaleństwo Helenki przynosi owoce w życiu wielu, nie tylko młodych ludzi, którzy zapatrzeni w żywe świadectwo jej życia, wchodzą na drogę oddania siebie drugiemu człowiekowi - mówił bp Jan Zając podczas Mszy św. odprawionej w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach w 4. rocznicę śmierci śp. Heleny Kmieć.
W homilii biskup Jan Zając stwierdził, że Boże szaleństwo ma swoich naśladowców, którzy są zasłuchani w słowa Jezusa i z otwartym sercem niosą Ewangelię miłosierdzia współczesnemu światu. Powiedział, że jedną spośród Bożych szaleńców była śp. Helena Kmieć. Wszyscy pamiętają ją jako uśmiechniętą, chętną do pomocy, energiczną, zdolną, wykształconą, ciekawą świata i ludzi, uzdolnioną muzycznie. Dodał, że Helena pięknie przeżywała swoją wiarę i twardo stąpała po ziemi. Marzyła o rodzinie i dążyła do świętości. Wspominała, że misje w Zambii zmieniły ją jako osobę i miały znaczący wpływ na jej życie. Gdy wróciła, miała inne spojrzenie na świat.
Biskup Jan podkreślił, że w styczniową noc w Boliwii Boże szaleństwo Heleny spotkało się z otchłanią szaleństwa zła i padły śmiertelne ciosy. – Jestem przekonany i pewny, że Boże szaleństwo Helenki przynosi owoce w życiu wielu, nie tylko młodych ludzi, którzy zapatrzeni w żywe świadectwo jej życia, wchodzą na drogę oddania siebie drugiemu człowiekowi, który oczekuje serca ludzkiego, otwartych oczu, widzących biedę, pełnych rąk, niosących radość i nadzieję. Helenka ma dziś pole do popisu, aby swoim wzorem życia i wstawiennictwem u Pana wypraszać dar Bożego szaleństwa dla wszystkich, a zwłaszcza dla tych, którzy dziś są wciągani w przepaść szaleństwa zła – powiedział bp Jan Zając i przypomniał, że Helena mówiła o swych marzeniach i wspominała, że wspaniale jest, przez swe talenty, wywoływać uśmiech na twarzach innych ludzi i nieść im pomoc. – Proszę cię Helenko, spełnij wszystkie marzenia i cele tam, w domu Ojca, w niebie – zakończył bp Jan Zając.